poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Pekin. Chiny

Dziś w końcu będzie o tym co uwielbiam najbardziej, na co można czekać cały rok, odkładać pieniądze, odmawiać sobie niektórych przyjemności czyli o podróżach. Nie tak dawno temu wraz
z grupą znajomych udało nam się polecieć do Chin, a konkretnie do Pekinu. Wiele osób z ogromnym zainteresowaniem pyta mnie to tą podróż, więc postanowiłam co nieco tutaj na ten temat napisać.
Do wyjazdu nie przygotowaliśmy się jakoś zbytnio długo. Zapadła spontaniczna decyzja, gdzie lecimy i na czym się skupiamy. Wiadomo, pewne miejsca były oczywiste na mojej liście. Nie jestem jakąś wielką fanką zwiedzania każdego "muzeum" z ogromną dokładnością, to też ten krótki czas spędzony w Chinach musieliśmy podzielić na czas na shopping i dobrą zabawę.

Hostel zabookowałam jeszcze z Polski, ale płaciliśmy na miejscu. Obsługa posługiwała się językiem angielskim jako jedni z nielicznych poznanych w Pekinie. Położenie hostelu bardzo korzystne, niedaleko metro oraz Plac Niebiańskiego Spokoju, na piechotę chodziliśmy również do Zakazanego Miasta. Warunki, w tym hostelu były średnie, ale spędzaliśmy w nim naprawdę mało czasu, a cena rekompensowała pobyt. Oczywiście wycieczka na Mur Chiński była obowiązkowa. Już przed wyjazdem szukałam informacji na temat dojazdu na własną rękę. Świetnie opisuje to autor bloga taniezwiedzanie.com nie będę więc pisała tego sama jeszcze raz. Dzięki tej relacji, dotarliśmy bez problemu :) Zarówno w metrze, jak i na dworcach trzeba oddać swoja torbę, torebkę do prześwietlenia, na dworcu również robią rewizję osobistą, taką jak przed wylotem samolotem na lotnisku. Podróż pociągiem trwała ok 1,5 h i kosztuje 6 zł. W środku jest mało miejsc siedzących, więc trzeba się nastawić na walkę o miejsca i bieg do pociągu. Chińczycy przed przyjazdem pociągu nie wpuszczają pasażerów na peron. Dlatego w momencie przyjazdu pociągu, zaczyna się "dziki" bieg. Sam Mur robi ogromne wrażenie i można wybrać dwie opcji dostania się wyżej i wyżej. Jedna to wagoniki, taka kolejka górska, a druga to oczywiście spacerek pod górkę. My wybraliśmy opcję drugą, gdyż wydawało nam się, że będziemy bliżej historii :) Poza tym podczas naszej wspinaczki, poznaliśmy dużo ciekawych osób różnej narodowości, w tym także Polaków. Na wyjazd na Mur trzeba poświęcić cały dzień. Ceny dostania się na Mur nie są wysokie. Wrażenie są świetne. Polecam każdemu. Poza tym byliśmy w kilku mały i większych marketach. Pekin to królestwo dobrych podróbek. Na pewno są one lepsze niż te tunezyjskie czy przywiezione z Egiptu. Takie jest moje zdanie. W niektórych sklepach możecie się spotkać z tym, że nie pozwalają mierzyć ubrań. Jest to spore utrudnienie i kupuje się na własne ryzyko. Co może Was jeszcze zaskoczyć w tym szalonym mieście. Wiele rzeczy, np. taksówki są bardzo tanie, ale jest duży stres podczas jazdy, gdyż nie sposób się dogadać z kierowcą. Lepszą opcją jest metro, które jest świetnie skomunikowane, ale jeździ niestety do 23. Możecie tam zobaczyć ciekawe zjawisko jakim jest upychanie ludzi do pociągu, szczególnie w godzinach szczytu. Są do tego specjalnie zatrudniani ludzie, którzy się tym zajmują. Chińczycy są narodem bardzo cichym, np w komunikacji wszyscy robią coś na swoich telefonach, nie odzywając się wcale. Chińskie toalety, to po prostu dziura w ziemi, więc musicie być na to gotowi. Ponadto wszędzie jest informacja, że papieru toaletowego nie można wrzucać do toalety. Jest ciężko :)
Cena np za cukierki, które można kupić w sklepie jest podana na pół kilo a nie za kilogram jak
w Polsce. Piwo i napoje alkoholowe są bardzo słabe i smakowo inne od naszych. Co do jedzenia to mam mieszane uczucia. Ogólnie mają oni bardzo specyficzne przyprawy, które dodają prawie do wszystkiego. Typowe "chińczyki", do których jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce też mają inne smaki. Jedynie jedzenie uliczne była wspaniałe. Uwielbiam grillowaną ośmiornicę, za którą w Polsce trzeba sporo zapłacić. Tam natomiast są to grosze. Grillowane jest wszystko. Nawet np. kapusta owinięta w boczek. Trochę zgaduję co to mogło być. Jeśli coś jeszcze chcielibyście wiedzieć o wyjeździe do Pekinu to piszcie śmiało albo wymieniajcie się swoimi uwagami, jeśli mieliście przyjemność być w Chinach. Ja opisałam tu bardzo pobieżnie, pominęłam kwestię formalną, wizę itp.
Ale i tak wydaje mi się, że się rozpisałam. Teraz planuje kolejną podróż. Mam nadzieję, że już niedługo.
















1 komentarz: